poniedziałek, 8 grudnia 2014

I Recenzja uczuciowa

A więc za moją obietnicą pojawia się pierwsza "recenzja uczuciowa".

Jako że jestem dziewczyną lubię nieskomplikowane filmy ale lubię nad nimi trochę pomyśleć. Nie lubię komedii romantycznych lecz jeżeli jakąś oglądam to albo za namową przyjaciół albo z ciekawości. Ale ostatnio oglądnęłam ze swojej dobrej i nieprzymuszonej woli film pt. "Gwiazd naszych wina". Po pierwszej scenie siedziałam z rozdziawioną buzią. Boskie! Jeśli drogi czytelniku nie oglądałeś to zarezerwuj dwie godziny i obejrzyj naprawdę warto :)


Film opowiada o dziewczynie o imieniu Hazel która zmaga się z rakiem tarczycy. Mimo poważnego stanu
jej zdrowia nie traci pogody ducha choć czyta powieści autora który piszę dość przygnębiającą książkę w której myślą przewodnią są słowa "ból domaga się abyśmy
go odczuwali". Hazel popada jednak w depresję która
jak sama twierdzi jest "efektem ubocznym raka".
W tedy to w filmie jak i na stronicach następuje punkt kulminacyjny. Hazel poznaje Augusta. Mama zaniepokojona je zachowaniem zapisuje ją do grupy wsparcia. Tam właśnie jej życie się zmienia. Hazel przeżywa swoją pierwszą miłość. To nie jakieś głupawe zauroczenie które zazwyczaj oglądamy w tego typu gatunku, to prawdziwa ponadczasowa miłość na całe życie. Jest to naturalna więź między dwojga ludźmi.
Widz jest do tego stopnia wzruszony i przeżywa los
 tych dwojga nieszczęśliwych kochanków że uroni łzę może dwie. Lecz sielanka się kończy podczas wyjazdu
gdy August oznajmia Hazel, że ma przeżuty do płuc, wątroby i pozostaje mu tylko kilka miesięcy życia. August podchodzi do tego tematu z rezerwą i cieszą się ostatnimi chwilami ze sobą. Nawet prosi swoją dziewczynę o wygłoszenie mowy pogrzebowej. Historia nie kończy się dobrze, choć jest optymistyczna.
Każdemu życzę takiej miłości. :)
Najważniejsze cytaty: "Ból domaga się abyśmy go odczuwali", "Może okay będzie naszym zawsze?", "moje idee to gwiazdy, których nie potrafię ułożyć w konstelacje..."




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz